Jakieś takie siakie
|Nazwa: Baywood Zinfandel Rosé 2010
Kraj: USA
Dyskont: Lidl
Cena: 10,99
Rodzaj: Półsłodkie
Kolor: Rosé
Opis: Różowe, półsłodkie. Otwieram. Boje się. Co to będzie? Truskawki, malina, cukier? Zapach bardzo delikatny, co jest miłym zaskoczeniem, bo sądziłem, że czuć będzie za intensywnie owoce. Łyk… Kolejny… Sprawdzam etykietę. Cholera, no półsłodkie, a smakuje jak półwytrawne. Już sądziłem, że coś nie tak. Jest delikatne. Baywood Zinfandel Rosé smakuje jak wino półwytrawne, słodkość czuć dopiero po dłuższej chwili od skosztowania. Właściwie wino to nie posiada żadnych charakterystycznych elementów, jest mało wyraziste, smakuje świetnie jako lemoniada z procentami (drink?). Z pewnością fajnie schłodzone będzie „łatwo wchodzić” (uwaga, to zdradliwe!). Można pić i pić, wsadzić słomkę (cóż za herezja z mojej strony!) i sączyć ze szklanki do long drinków.
Dziewczyny: fajne na babski wieczór.
Do wszystkich: można popijać w letnie, upalne wieczory, bez zobowiązań, nie oczekując niczego szczególnego po tym winie.
Komentarz do oceny: Jako wino – nie budzi emocji, nijakie, choć lekko się pije. Jako drink? Całkiem fajny 😉
-
łukasz
-
qqq